Kryzys migracyjny wzmocnił prawicowe ugrupowania we Włoszech. Czy to samo stanie się w Polsce po wejściu paktu migracyjnego? [02/09/2025]
To też zależy. Premier Meloni szła do wyborów w 2022 roku z przesłaniem o potrzebie konstytucyjnych zmian, dających stabilizację polityczną (czyt. system prezydencki). Ale kryzys migracyjny ma tam już taki wymiar, że jej prawicowe ugrupowanie nie mogło ich nie wygrać. W obliczu braku konkretów prowadzących do potrzebnych zmian, akurat w trakcie kampanii parlamentarnej niepełnosprawny imigrant z Nigerii został zamordowany przez młodego Włocha (w kontekście żebractwa). Do tego młody człowiek z zachodnio-afrykańskiej Gwinei został oskarżony o gwałt na Ukraince. Temu towarzyszyło w przestrzeni medialnej bardzo głośne video, podane także przez Meloni. Brytyjskie media określały ją wtedy jako skrajnie-prawicową. Dziś Meloni i jej partia są określani jako centro-prawicowi. To dlatego, że skala kryzysu migracyjnego w Europie przekracza wyporność systemową pojedynczych państw. Dlatego pakt migracyjny został finalnie tak skonstruowany, że kraje z południa UE (w tym zwłaszcza Włochy), muszą mieć solidarnościową pomoc w relokacjach migrantów do krajów, które nie były nazbyt aktywne w procesie formowania paktu. Do chwili obecnej nasz dobry mechanizm powrotów do bezpiecznych krajów pochodzenia "F4A" nie ma wystarczającego zainteresowania ze strony UE, żeby relokacje migrantów nie wpłynęły na wyniki wyborów w takich krajach przyjmujących, jak Polska w 2027.
Kryzys migracyjny obniżył notowania Partii Pracy rządzącej w UK o połowę w zaledwie rok. Czy to samo może stać się w Polsce po wejściu paktu migracyjnego? [01/09/2025]
To zależy. Partia Pracy dokładnie dziś robi pierwszy krok by odzyskać wizerunek sprawczości. Rok temu wygrali wybory tak wysoko, że większość "startych" polityków Partii Konserwatywnej nawet nie startowało już, żeby nie narazić się na niedostanie się do parlamentu. Rekonstrukcja rządu Labour jest teraz uzasadniania tylko kwestiami poprawy komunikacji. Ale każdy widzi co się dzieje na ulicach w UK. Przeciw nieradzeniu sobie z kryzysem migracyjnym protestują nawet brytyjscy emeryci. A kryzys migracyjny, podobnie jak w Polsce, nie zaczął się wczoraj. Trwa już od czasu rządów poprzedniej ekipy, która nawet Davida Camerona zrobiła Ministrem Spraw Zagranicznych. Jednak i on nie dał wcale rady w obliczu skali kryzysu. Tego nie da się już rozwiązać, bazując na sympatycznej komunikacji czy na kontaktach międzynarodowych na bardzo wysokim szczeblu. Kryzys migracyjny to kryzys oddolny. Z naszych działań w ramach "F4A" wynika, że jest już niepotrzebnie eskalowany brakami dostępu dla coraz lepiej wykształconych młodych ludzi do pracy SDG8 w bezpiecznych krajach pochodzenia. Opowiadanie o efektywności polityki migracyjnej, czy dyskutowanie na poziomie ministerialnym to już mało dla wyborców. Wyborcy oczekują sprawczości, bo każdy wie kto zawinił. Czas na konkrety.
Jak Polska sobie poradzi z krzywdzącymi stereotypami o lenistwie, braku wykształcenia, noszeniu chorób przez migrantów? [29/08/2025]
To jest jedno z największych wyzwań stojących głównie przed dwoma ministerstwami: Edukacji i Pracy. Mimo XXI wieku, polskie społeczeństwo jest nadal dość hermetyczne. Nawet 20 lat w UE przeminęło nam bardziej wokół otrzymywania dotacji, niż współtworzenia ogromnego projektu cywilizacyjnego. UE łączy we współpracy państwa niegdyś znajdujące się w stanie mega konfliktów. Niemcy jeszcze w latach 90-tych XX wieku mieli dowcipy o pseudo-cwaniactwie Polaków. Działo się to tylko tak długo, jak jakaś mała część polskiego społeczeństwa chwaliła sobie np. życie na koszt właścicieli drogich niemieckich aut. Podobnie z tzw. "doktorami i inżynierami". Uniwersytety w Afryce sub-Saharyjskiej rosną ok. 5% na rok pod względem liczby absolwentów. Liczba obywateli z wyższym wykształceniem np. w Nigerii jest niemal taka sama, jak w Polsce. Nigeryjscy lekarze są nie mniej poszukiwani przez brytyjski NHS, niż absolwenci polskich uczelni medycznych. A uczelnie z RPA i Egiptu są wyżej notowane od naszych w rankingu szanghajskim. Dlatego stereotypy dotyczące wykształcenia i chęci do pracy redukujemy od razu w ramach naszego "F4A".
Skoro paktu jeszcze nie ma, to nie lepiej milczeć na ten temat? [21/08/2025]
Nie. Milczenie w tym przypadku dzieje się już od 2020 roku i dlatego w siłę rosną ugrupowania populistyczne. One wiedzą, że pakt migracyjny w Polsce to jest sprawa przerastająca dzisiejszą klasę polityczną. Bo ani jedni, ani drudzy z nim sobie nie poradzą. Populiści są w o tyle korzystnej sytuacji, że łatwo przejmą władzę poprzez ukazywanie nieporadności koalicji demokratycznej. A po przejęciu władzy i tak sobie z tym by nie radzili, ale głośno komunikowaliby: "Wina Tuska". Pasywność już doprowadziła do tego, że nie wynegocjowaliśmy konieczności utworzenia mechanizmu powrotów od samego wejścia w życie paktu w czerwcu 2026. W ten sposób migrantów będzie w Europie przybywać i przybywać. Dlatego trzeba już mówić, a nawet krzyczeć, że K15 X polegnie bez uruchomienia powrotów wg już sprawdzonej i działającej metodologii "F4A".
Jak Polska zamierza realizować relokacje zapisane w pakcie? [16/08/2025]
Relokacje nie są w zupełności przymusowe. Będzie można wybrać składkowanie na fundusz migracyjny w kwocie €20k za każdego nieprzyjętego migranta. Jako że relokacji będzie minimum 30k rocznie, a pakt nie zawiera działającego mechanizmu nawet dobrowolnych powrotów do pracy np. z nami w "F4A", to migrantów będzie sukcesywnie przybywać. W ten sposób płacenie za nieprzyjmowanie może skończyć się już w 2027r. Pakt co prawda przewiduje możliwość doboru migrantów pasujących do przekroju społecznego danego kraju - np. prawdziwych inżynierów i doktorów, niemniej przy obecnej liczbie migrantów bez wyższego wykształcenia i specjalizacji, będzie to niemal niemożliwe bez uruchomienia powrotów dla pracowitych osób z mniejszymi kwalifikacjami zawodowymi.
Czy UE przedkłada z paktem migracyjnym ogóIny interes europejski ponad interesem narodowym Polski? [11/08/2025]
Wcale nie. Mimo tego, że relokacje migrantów z południa nie brzmią teraz jak dbanie przez Brukselę o naszą demokrację i nasz interes narodowy, to w ogólnym rozrachunku Polsce będzie się opłaciło wyjście z głową z tego kryzysu, jaki kreuje się zwłaszcza nam z paktem migracyjnym. Unia w sumie nakreśliła państwom członkowskim ramy paktu migracyjnego. Finalny efekt zależy wyłącznie od nas. Im dłużej nie pracujemy nad naszym własnym mechanizmem powrotów nadmiernej liczby migrantów do bezpiecznych krajów pochodzenia (zgodnie z zaleceniami TSUE), tym kryzys będzie bardziej szokujący na początku. Jest jeszcze czas, by zadbać w tym wszystkim o polski interes narodowy np. metodologią "F4A". Ale nie ma w Warszawie jeszcze widma tysięcy migrantów relokowanych rokrocznie do Polski od lipca 2026 (i to bez czynnika "talent acquisition", którego nie wypracowaliśmy we własnej polityce migracyjnej - mimo tego, że mamy nawet Departament Afryki i Bliskiego Wschodu w MSZ).
W Polsce jest jakaś zmowa milczenia w sprawie paktu migracyjnego? [09/08/2025]
Nie ma zmowy milczenia. Ze strony demokratycznej jest po prostu rodzaj dezorientacji - nikt nie wie co konkretnie się dzieje. I to od polityków po media. Z drugiej strony, jest napinanie łuku, bo pakt migracyjny w obecnej postaci jest dosłownie "piętą achillesową" K15X. Same relokacje, lub w zamian opłaty za nieprzyjmowanie migrantów, to w efekcie wzbudzi w polskim społeczeństwie niepotrzebnie brak zaufania do UE. Trzeba czym prędzej rozpocząć rzeczowe rozmowy o pakcie z DG Home w Brukseli i pokazać, że znamy się na rozwiązaniu kryzysu. Mamy np. "Floor4Africa".
Czy to możliwe, że będziemy teraz wszędzie widzieć migrantów? [07/08/2025]
Tylko tak długo, jak nie pokażemy funkcjonalnych konkretów w kwestii rozwiązywania kryzysu migracyjnego. Kto zawinił, już wszyscy wiedzą. A mimo to np. kandydat K15X nie wygrał wyborów prezydenckich. Już w marcu 2025 została opublikawana na stronie MSWiA informacja w sprawie opinii prawnych dotyczących paktu migracyjnego UE: tutaj... Wynika z niej, że Polska nie ma wyjścia poza wyjściem z UE (co jest absurdem ze wzglęndu choćby na skalę relacji naszej gospodarki ze wspólnotowym rynkiem). Dlatego tak niespodziewane kwestie, jak np. sytuacja z budową mieszkań socialnych w Smołdzinie na Pomorzu, mogą pojawiać się dopóty, dopóki nie zaczniemy rozmów z Brukselą w sprawie dodania do paktu działających powrotów typu "F4A"
Deportacje migrantów nie rozwiążą kryzysu migracyjnego w mig? [07/08/2025]
Nie. Nie tylko dlatego, że utrudnia to nawet TUSE, unieważniając tzw. listę bezpiecznych krajów. Każda deportacja to coraz więlszy koszy dla podatnika europejskiego, bez gwarancji skuteczności. Deportacjom muszą podlegać przestępcy kryminalni. W przypadku migrantów istnieje ryzyko, że będą nie tylko wracać (bo co mają do stracenia). Rośnie też ryzyko rozwoju rynku usług prawniczych, skupionego na odszkodowaniach dla ludzi deportowanych niezgodnie z prawami człowieka. Powroty migrantów muszą iść efektywną drogą przetartą już przez np. "Floor4Africa"
Czy kryzys migracyjny w ogóle jest jakimś istotnym problemem dla Polski? [07/08/2025]
Jest. Kryzys migracyjny np. w UK tylko w jeden rok przyczynił się do obniżenia sondaży rządzącej Partii Pracy i zwiększenia notowań prawicowej Reform o ok. 50%. Większość migrantów i uchodźców dociera do UE nie przez Polskę, a przez Włochy (ok. 40%). Premier Meloni wygrała wybory na idei uporządkowania problemów z migracjami. Jak dotąd pakt migracyjny ma taki kształt, że odciąży Włochy poprzez relokacje migrantów np. do Polski po czerwcu 2026. Polska nie ma jeszcze systemu powrotów migrantów z własnej woli do bezpiecznych krajów pochodzenia, jak "F4A".
Ale Polska podlega paktowi migracyjnemu, skoro przyjęliśmy tylu Ukraińców? [06/08/2025]
Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Każde państwo członkowskie UE uczestniczy w mechanizmach solidarnościowych. Pakt migracyjny jest formą strategii rozwoju UE, opartą na próbie opanowania kryzysu migracyjnego dziejącego się przede wszystkim od południa Europy. Na dzień dzisiejszy pakt wchodzi w życie w czerwcu 2026 i będzie oparty głównie na relokacjach (bo nie ma jeszcze nie tylko legislacji, ale i testowania centrów powrotowych nadmiaru migrantów nawet w bezpiecznych krajch ich pochodzenia). Będzie można też płacić za nieprzyjmowanie.
Czym jest wyrok TUSE odnośnie bezpiecznych krajów pochodzenia? [06/08/2025]
On jest niczym innym, jak kolejnym urealnieniem polityki migracyjnej Europy. Koszt każdej deportacji sięga np. w UK kwot ponad £15k. I nie ma gwarancji, że deportowani nie wrócą (nie mając nic do stracenia). Powroty do bezpiecznych krajów pochodzenia, ale profesjonalnie obudowane pracą, zmienią szyblko sytuację. Praca typu SDG8 jest tym, co sprawia, że ludzie sami chcą wracać do realizowania się w środowisku innowacji społecznych. Przykładem jest program rozwoju lokalnego i interwencji kryzysowej "Floor4Africa", do którego nawet aż 82% badanych w Eisenhuttenstadt chciałoby wrócić natychmiast, gdyby pakt migracyjny Unii Europejskiej już zawierał efektywny mechanizm powrotów.